W tygodniu zakończonym 26 listopada zapasy ropy w USA wzrosły o 1 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano ich spadku o 1,15 mln baryłek. - Prawdopodobnie powodem odchylenia nie był tym razem import (zanotowano 6% spadek dostaw), ale znaczne ograniczenie wykorzystania mocy w rafineriach (wskaźnik CUR spadł z 85,5% do 82,6%) - komentuje Kamil Kliszcz z DI BRE Bank.
- Zapasy benzyny wzrosły o 0,6 mln baryłek, a średnich destylatów nieznacznie spadły (-0,2 mln baryłek), co w kontekście znacznego zmniejszenia podaży z rafinerii należy ocenić jako dane rozczarowujące. Podtrzymujemy nasze obawy o kondycję rynków paliwowych na świecie w kontekście słabości popytu w krajach rozwiniętych. W otoczeniu wzrostów cen ropy, takie dane będą powodowały presję na marże rafineryjne - przewiduje analityk.