Wydawałoby się, że gdański zakład osiągnął już maksimum. Jednak nawet po kompleksowej modernizacji rafinerie wciąż będą musiały być unowocześniane. - To efekt zmieniającego się prawa i dążenia do zwiększenia głębokości przerobu - mówi portalowi wnp.pl prezes Lurgi SA Andreas Golombek.
- Jestem optymistą. Popyt na nasze usługi wciąż będzie istniał – mówi prezes Golombek.
Optymizm prezes Lurgi może czerpać m.in. z informacji o nowych wyższych wymaganiach dotyczących czystości emitowanych spalin. Już obowiązuje norma Euro 5 dotycząca poziomu zanieczyszczeń emitowanych przez samochody, planowana jest kolejna.
W praktyce oznacza to, że produkowane przez rafinerie paliwa muszą być jeszcze „czystsze”.
To nie jedyna przyczyna odpowiedzialna za wciąż duże zainteresowanie usługami firm takich jak Lurgi.
Producenci (i to nie tylko z branży naftowej) musza zmniejszać koszta. W przypadku przemysłu chemicznego chodzi o jak najdokładniejsze przerobienie ropy – tzw. głębokość przerobu. Czym bowiem będzie ona wyższa i lepsze będzie wykorzystanie ropy tym będzie to dla zakładu korzystniejsze ze względu na ekonomikę przerobu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nawet tak zaawansowane rafinerie jak zakład macierzysty Grupy Lotos będą wciąż modernizowane