Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
MSP rozpoczęło prace analityczne nad pomysłem łączenia PKN Orlen, Lotosu i PGNiG - powiedział cytowany przez Serwis Ekonomiczny PAP minister skarbu Dawid Jackiewicz. Taka fuzja mogłaby stworzyć firmę o kapitalizacji około 60 mld złotych, prowadząca bezpośrednią działalność w kilkunastu krajach.
Jednocześnie Dawid Jackiewicz zapewnił, że nie ma obecnie planów wycofywania tych spółek z giełdy.
Pomysł połączenia dwóch największych polskich firm paliwowych nie jest niczym nowym. To, co jest pewną niespodzianką, to możliwość dokooptowania PGNiG.
Już na początku poprzedniej dekady pojawiały się pomysły, aby dwie największe grupy rafineryjne ze sobą scalić. Przemawiać za tym miał m.in. wzrost potencjału, liczne oszczędności, wspólna wielka sieć stacji benzynowych.
W przeszłości, kierowany przez Mirosława Wróbla zarząd Orlenu reklamował nawet taki pomysł wśród mieszkańców Pomorza. Idea szybko jednak spaliła na panewce. Ekonomia to jedno, drugim są realia polityczne.
Przeciwko połączeniu – nawet na zasadzie równych podmiotów – protestowała załoga nadmorskiego zakładu, związkowcy grozili protestem, przeciwko pomysłowi gremialnie wystąpili także regionalni politycy.
Dominowały obawy o utratę miejsc pracy, brak pewności co do miejsca płacenia podatków czy rozwoju mniejszego zakładu z Gdańska. Ostatecznie do żadnej próby połączenia nie doszło.
Choć, jak mówi były prezes Orlenu Janusz Wiśniewski, wiele przemawia za połączeniem obu firm.
Obecna idea idzie o krok dalej. Do dwójki paliwowych potentatów doszłaby spółka gazowa. Wciąż brakuje szczegółów, by ocenić taką ewentualną fuzję, jednak główne przesłanki mówiące za nią, wciąż pozostają. Powstałaby bowiem firma o kapitalizacji około 60 mld złotych prowadząca bezpośrednią działalność w kilkunastu krajach.
Z pewnością możliwe byłyby liczne synergie, zwłaszcza zakupowe.
Szczególnie interesująca wydaje się być możliwość połączenia działalności poszukiwawczej i wydobywczej. Największe kompetencje w tej sferze ma PGNiG, które np. wydobywa najwięcej ropy naftowej z całej trójki.
Po połączeniu biznesu i z mocnym wsparciem finansowym, nowy podmiot miałby z pewnością dużo większe szanse w prestiżowych i lepszych przetargach na poszukiwania i eksploatację zagranicznych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego.
To co może przemawiać za połączeniem, to także możliwość lepszej optymalizacji biznesu petrochemicznego i dostosowania go do potrzeb i oczekiwań branży chemicznej.
Jednak, jak to w przyszłości bywało, problemem największym, który blokuje połączenie, może być nastawienie licznych przeciwników ewentualnej fuzji do połączenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Połączenie PKN Orlen, Lotosu i PGNiG? Rząd rozpoczął analizy