Nie spełniły się przewidywania analityków, którzy w minionym tygodniu spodziewali się dalszego spadku cen ropy naftowej. Notowania tego surowca poszły w górę, przede wszystkim dzięki zwyżkom w pierwszej części tygodnia.
Jeszcze w piątek rano w Nowym Jorku ropa kosztowała powyżej 72 dolarów i nadal drożała, po informacji o wzroście produkcji przemysłowej w Chinach, drugim na świecie odbiorcy surowców energetycznych.
Jednak pod koniec dnia inwestorzy diametralnie zmienili swoje optymistyczne nastawienie w oczekiwaniu na negatywne dane makroekonomiczne w USA. Początek poniedziałkowej sesji przyniósł dalsze spadki, związane z kolejnym wzrostem zapasów paliw na amerykańskim rynku.
Prezes Gazpromu Aleksy Miller stwierdził, że ze względu na spekulacje na rynku ropy, cena tego surowca może wkrótce ponownie przekroczyć barierę 100 dolarów za baryłkę.
Jednocześnie analitycy Morgan Stanley podwyższyli swoją prognozę średniej ceny ropy w 2012 roku o 11 proc., z poziomu 95 do 105 dolarów.