Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, we wrześniu 2018 r. pozostał na niezmienionym poziomie w stosunku do wartości sprzed miesiąca - poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
- W układzie branżowym największe tendencje do podwyżek wykazuje przemysł energetyczny, w szczególności przetwórstwo ropy naftowej.
- Na kształtowanie się inflacji wpływają w istotnej mierze ceny importu, w szczególności ropy naftowej.
- Dodatkowo od kilku miesięcy widać tendencję do osłabiania się złotego wobec dolara.
"Od trzech miesięcy wskaźnik wykazuje niewielkie zmiany, jednak pozostaje na podwyższonym w stosunku do ubiegłego roku poziomie" - napisano komunikacie BIEC z 13 września.
Według BIEC największym zagrożeniem dla stabilności cen są nadal: rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej, którym towarzyszy wysoki popyt wewnętrzny, niestabilne ceny surowców oraz kurs złotego, a także perspektywa wzrostu cen żywności na krajowym rynku w efekcie tegorocznej suszy.
"Ponownie nasiliły się oczekiwania konsumentów co do spodziewanego tempa wzrostu cen" - napisano. Dodano, że ponad 60 proc. badanych konsumentów spodziewa się, że ceny w najbliższej przyszłości wzrosną. "Od trzech miesięcy systematycznie zwiększa się odsetek respondentów spodziewających się przyspieszonego wzrostu cen, a zmniejsza odsetek tych, którzy uważają, że ceny będą rosły, ale wolniej niż dotychczas" - stwierdzili eksperci BIEC.
Jak zaznaczono, konsumenci zdecydowanie częściej spodziewają się wzrostu inflacji. "Dane historyczne dla polskiej gospodarki wskazują, że odsetek konsumentów spodziewających się wzrostu cen w perspektywie najbliższych miesięcy waha się w zakresie od około 40 proc. w okresach bardzo niskiej inflacji lub umiarkowanej deflacji do około 80 proc. w okresach inflacji zbliżającej się do 5 proc. w skali roku" - czytamy. Wyjaśniono, że obecny poziom 60 proc. konsumentów spodziewających się wzrostu cen jest w połowie tego przedziału, "co wskazuje na spodziewany przez konsumentów poziom inflacji w okolicach 2,5 proc.".
BIEC podkreśliło, że od maja 2018 roku systematycznie zwiększa się odsetek tych menadżerów firm, którzy planują w najbliższym czasie podnosić ceny na swe wyroby. "O ile jeszcze kilka miesięcy temu podwyżki cen planowali głównie przedstawiciele przedsiębiorstw dużych i średnich, a małe firmy wykazywały większą powściągliwość w podnoszeniu cen, o tyle obecnie tendencje te we wszystkich grupach wielkościowych są jednakowe" - podkreślono.
Według ekspertów Biura w układzie branżowym największe tendencje do podwyżek wykazuje przemysł energetyczny, w szczególności przetwórstwo ropy naftowej, oraz przedsiębiorstwa przetwórstwa metali. "Spośród 22 branż jedynie w dwóch nieznacznie przeważają tendencje do obniżania cen (przemysł samochodowy oraz meblarski)" - podkreślono.
Jak przypomniano, od początku roku rosną koszty zatrudnienia. "Co prawda ich tempo wzrostu w ostatnich dwóch miesiącach uległo niewielkiemu wyhamowaniu, jednak zapowiedź podwyżki minimalnego wynagrodzenia od stycznia przyszłego roku ponownie wpłynie na wzrost kosztów pracy w przedsiębiorstwach" - wskazano.
BIEC podkreśliło, że na kształtowanie się inflacji wpływają też ceny importu, w szczególności ropy naftowej. "Co prawda ceny tego surowca w ostatnim czasie nieco ustabilizowały się i nie przekraczają 80 dol. za baryłkę, jednak w ciągu ostatniego roku cena tego surowca na światowych rynkach wzrosła o blisko 50 proc." - przypomniano. Dodano, że od kwietnia obserwujemy tendencję do osłabiania się złotego względem dolara, w którym najczęściej rozliczane są zakupy tego surowca. "W konsekwencji te dwa czynniki przyczyniają się do wzrostu kosztów zakupu ropy naftowej u krajowych przetwórców, co może przyczynić się do wzrostu cen detalicznych benzyny, wzrostu kosztów transportu, a w nieco dłuższym okresie przełoży się na wzrost cen pozostałych towarów" - oceniono.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ropa naftowa napędza wzrosty cen