Temat potencjalnej fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos wraca jak bumerang co kilka lat od grubo ponad dekady. Teraz podniósł go znów wiceminister infrastruktury i budownictwa, Kazimierz Smoliński.
- Działanie takie, choć bliżej nieokreślone w czasie i jednoznacznie skutkujące zwiększeniu udziału procentowego skarbu państwa w PKN Orlen, wydaje się posiadać wciąż ten sam wysoki stopień prawdopodobieństwa realizacji - powiedział, przekonując, że na całym świecie w jednej branży działa tylko jeden koncern.
Zdaniem wiceministra, jeśli dojdzie do fuzji, to w Gdańsku zakład produkcyjny pozostanie jako osobna spółka. Jego zdaniem to minimum, które może zagwarantować rząd. Same spółki nie chcą się wypowiadać o możliwym połączeniu.
Ideą przyświecającą połączeniu Orlenu i Lotosu w jeden organizm miałoby być utworzenie narodowego czempiona branży paliwowej, który mógłby łatwiej niż dwie osobne firmy konkurować na rynku międzynarodowym oraz pozyskiwać finansowanie na niezbędne inwestycje.
Portal wnp.pl postanowił niedawno sprawdzić, co sądzą na ten temat same zainteresowane firmy oraz jakie są najważniejsze za i przeciw takiej operacji.
Czytaj więcej: Orlen z Lotosem - czy to ma sens?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd wraca do łączenia Orlenu z Lotosem? "Mariaż to tylko kwestia czasu"