Analitycy banku Morgan Stanley (MS) podtrzymali w komentarzu (CEEMEA Macro Monitor) udostępnionym z poniedziałkową datą, średnioroczną prognozę benchmarkowej ropy WTI za 2010 r. na poziomie 82 USD za baryłkę.
We wtorek w południe za baryłkę WTI według agencji Bloomberg płacono 74,43 USD, zaś za benchmarkową baryłkę ropy Brent crude 73,34 USD.
Komentarz MS próbuje wyliczyć skutki zwyżki cen o każde 10 USD dla salda na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego w proporcji do PKB i zwyżki cen o każde dodatkowe 10 proc. dla inflacji towarów i usług konsumpcyjnych, w państwach zaliczanych do rynków wschodzących.
Podatność polskiego salda obrotów bieżących na wzrost cen ropy o każde dodatkowe 10 USD oceniana jest na minus 0,4 proc. PKB wobec minus 0,9 proc. w odniesieniu do Węgier oraz minus 0,6 proc. i minus 0,3 proc. odpowiednio dla Czech i Rumunii.
W przypadku inflacji towarów i usług konsumpcyjnych zwyżka baryłki ropy o każde dalsze 10 proc. w horyzoncie 12 miesięcy przekłada się na przyrost inflacji o 0,15 proc. w Polsce, 0,2 proc. w Czechach i 0,3 proc. na Węgrzech.
Analitycy zastrzegają, iż wyliczenie jest trudne z uwagi na ceny regulowane, tzw. klin podatkowy i wtórne efekty w postaci zwyżek cen biletów na podróż i przetworzonej żywności występują zwykłe w dłuższym okresie czasu, gdy ruch cenowy paliw uznany jest za trwały.
Wpływ na składniki inflacji bazowej dla czterech państw Europy Centralnej oceniany jest na 0,15-0,2 pkt proc.
Ceny gazu podążają w tę samą stronę co ropy zwykle z opóźnieniem 9. miesięcy.