Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku mocno spadają, o 2,5 proc., po zwyżce we wtorek o 3,3 proc. W Kuwejcie kończy się 3-dniowy strajk naftowców, który przyczynił się do zakłóceń w dostawach ropy - podają maklerzy.
Brent w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 88 centów, czyli 2,0 proc., i jest wyceniana po 44,03 USD za baryłkę.
W Kuwejcie strajkujący pracownicy sektora naftowego, którzy nie zgadzają się na cięcia płac i benefitów, zapowiadają zakończenie trwającego od 3 dni protestu. Był to pierwszy taki protest w tym sektorze gospodarki od co najmniej 1996 r. Spowodował zmniejszenie dostaw ropy o 1,7 mln baryłek dziennie.
"Skala zakłóceń w dostawach ropy z Kuwejtu, jeśli strajk jeszcze by się przedłużył, byłaby mocno odczuwalna" - ocenia Ric Spooner, główny analityk rynkowy w CMC markets w Sydney.
"Z rynku ubyła znacząca wielkość produkcji ropy" - dodaje.
Tymczasem w USA spodziewany jest dalszy wzrost zapasów ropy. Analitycy oceniają, że w ub. tygodniu zapasy tego surowca zwiększyły się o 3 miliony baryłek.
We wtorek po południu swoje wyliczenia dot. amerykańskich zapasów ropy podał Instytut
Paliw (API), a w środę oficjalne dane przedstawi Departament Energii USA (DoE).
API podał, że zapasy ropy wzrosły o 3,1 mln baryłek.
Podczas poprzedniej sesji ropa w USA zdrożała 3,3 proc. i kosztowała na zamknięciu sesji 41,08 USD za baryłkę.