Walka o przetrwanie

Walka o przetrwanie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Pod tym hasłem Platt’s, instytucja zawodowo parająca się notowaniami cen ropy naftowej i paliw, organizuje 8 Europejski Szczyt Rafineryjny, który odbędzie się w Brukseli pod koniec września. I jest to bardzo trafna ocena obecnej sytuacji w przemyśle rafineryjnym.

Pod tym hasłem Platt’s, instytucja zawodowo parająca się notowaniami cen ropy naftowej i paliw, organizuje 8 Europejski Szczyt Rafineryjny, który odbędzie się w Brukseli pod koniec września. I jest to bardzo trafna ocena obecnej sytuacji w przemyśle rafineryjnym. Jest on bowiem szczególnie podatny na globalne czynniki ryzyka, które wpływają na strategie i zachowania inwestycyjne firm w dwojaki sposób: poprzez oczekiwania dotyczące popytu oraz możliwe zaburzenia dotyczące podaży i kosztów. Niepewność odnośnie tych czynników wpływa na wyniki firm takich jak PKN ORLEN, których główne aktywa generujące przychody Spółki, znajdują się w segmencie rafineryjnym i petrochemicznym. W perspektywie wieloletniej, bardziej istotne są jednak dokonane zmiany strukturalne, które spowodowały, że warunki działalności europejskiego przemysłu rafineryjnego i petrochemicznego kształtują się mniej korzystnie, niż się spodziewano przed rokiem i dwoma laty.

Mimo niepewnego jeszcze ożywienia w gospodarce globalnej i słabego popytu, ceny ropy naftowej i gazu ziemnego są wysokie i wykazują tendencje wzrostowe. Pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi utrzymują się głębokie różnice w cenach tych surowców, a ich źródłem jest ciągły wzrost ich wydobycia ze złóż niekonwencjonalnych. Niższe ceny energii powiększają przewagę konkurencyjną gospodarki USA, która jest szczególnie wysoka w przemyśle naftowym i petrochemicznym. Płynąca stąd presja na marże produktowe i rafineryjne jest, obok malejącego popytu, jednym z głównych powodów trudnej sytuacji europejskich rafinerii.

Po obu stronach Atlantyku maleje popyt na ropę naftową i paliwa, a centrum jego wzrostu przesunęło się na wschód. Według najnowszych projekcji popyt na produkty rafineryjne w krajach UE w horyzoncie do 2030 roku obniży się o blisko 1/5. Towarzyszyć temu będzie wzrost udziału średnich destylatów w popycie na paliwa do 60% w 2030 roku. Ten proces będzie znacząco ciążył na sytuacji europejskich rafinerii. Z jednej strony doprowadzi do kolejnych zamknięć, z drugiej - utracony w ten sposób potencjał produkcji destylatów będzie trzeba zastąpić albo zwiększeniem bardzo energochłonnego potencjału w funkcjonujących rafineriach albo też zwiększyć zależność UE od importu.

Niebagatelny wpływ na sytuację i perspektywy europejskich rafinerii oraz przemysłu petrochemicznego ma „amerykańska rewolucja łupkowa”, której rezultatem jest znaczący w skali globalnej wzrost wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego w USA. Od 2007 do 2013 roku produkcja gazu ziemnego w USA wzrosła o 27% a szacunki wydobywalnych zasobów wzrosły ponad dwukrotnie. Wydobycie ropy naftowej (tight oil, ropa należąca do klasy rop lekkich) od 2008 roku wzrosło o 3,3 miliony baryłek dziennie, a to jest więcej, niż wynosi produkcja 11 z 12 państw OPEC. Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że za kilka lat USA staną się największym producentem ropy naftowej na świecie, wyprzedzając Rosję i Arabię Saudyjską.

Dynamicznemu wzrostowi wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego w USA towarzyszy spadek ich cen w stosunku do europejskiego benchmarku, jakim jest ropa Brent oraz gaz rurociągowy. Dzięki nadzwyczajnym zyskom, uzyskiwanym z powodu tańszej ropy (średnio o ponad 10 dolarów na baryłce) rafinerie amerykańskie tworzą „nadzwyczajną” presję na globalnym rynku paliw, ciągnącą ich ceny w dół, co stawia w niekorzystnej sytuacji rafinerie europejskie.

Skutkiem nadwyżki mocy produkcyjnych i zbyt wąskich marż, by zmieścić w nich wyższe w Europie koszty funkcjonowania rafinerii, jest spadek wykorzystania potencjału poniżej 75%. Pomimo tego, że od 2009 roku wyłączono z produkcji lub zamknięto już ponad 20 rafinerii, prognozy zapowiadają dalszy spadek potencjału w ciągu najbliższych 5 lat o 10%. Odpowiada to zamknięciu kolejnych 8-10 rafinerii.

Z perspektywy firm naftowych toczy się gra na czas, bowiem im więcej cudzych rafinerii zbankrutuje, tym większa szansa na przetrwanie trudnych czasów. A jest o co walczyć, bo ubytek produkcji z zamykanych rafinerii pozwala pozostałym zwiększyć wykorzystanie mocy i obniżać koszty produkcji oraz zapowiada wzrost marż rafineryjnych.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Walka o przetrwanie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!