Panowie z Orlenu powinni się bliżej przyjrzeć pracy swoich pracowników. Widziałem już przetarg, gdzie w specyfikacji napisane było "rama z belek", a na pytanie o uszczegółowienie odpisywali, że ta informacja jest wystarczająca, a jak nie to zapraszają w 500 km podróż na zakład, gdzie wszystko pokażą, bo to są tajemnice zakładu. Po 12 dniach (w dwutygodniowym przetargu), po przekonaniu "wysokowyspecjalizowanych" pracowników Orlenu, że hasło "rama z belek" jednak nie zawiera wszystkich niezbędnych wymiarów do wyceny i przekonaniu ich, że Total i Shell nie czatują na wymiary tych ram, w końcu wydali te wymiary, ale na sugestię, że należy przedłużyć termin składania ofert, odpowiedzieli: "LOL ma Pan dwa dni, my som specjalisty i czasu nie momy". Ja generalnie rozumiem lojalność pracowników Orlen do osób, które dają im łapówki od 30 lat, ale z całą pewnością można robić w troszeczkę subtelniejszy sposób.

Czy główny właściciel koordynuje plany inwestycyjne swoich spółek ? Co z projektem PDH na który grupa azoty nie ma pieniędzy w założonych 50% finansowania a Orlen realizuje konkurencyjny projekt ? To samo z Anwilem i grupą azoty i ich planami inwestycyjnymi. Po co płacimy na urzędasów rządowych skoro nie ma żadnej koordynacji w wydawaniu państwowych pieniędzy na inwestycje spółek sp?

i jeszcze niech wezmie ATT sobie