Niektóre z katastrofalnych w skutkach trzęsień ziemi w Los Angeles (USA), do jakich doszło na początku XX w., były spowodowane przez intensywną działalność związaną z wydobyciem ropy - dowodzą naukowcy w Bulletin of the Seismological Society of America (BSSA).
Ta działalność zbiegła się w czasie z kilkoma dużymi trzęsieniami ziemi - naukowcy mówią o tych z 1920, 1929, 1939 i z 1933 roku. Trzęsienia te najwyraźniej zostały wywołane właśnie przez wydobycie "czarnego złota" - dowodzą autorzy nowego badania.
Ich ustalenia poddają w wątpliwość wcześniejsze oszacowania naukowców, dotyczące skali naturalnych trzęsień ziemi w okolicach Los Angeles. "Być może basen Los Angeles jako jednostka geologiczna jest bardziej stabilna, niż szacowaliśmy do tej pory" - sugeruje jedna z autorek artykułu, Susan Hough z U.S. Geological Survey.
Obecne sposoby wydobycia ropy i gazu różnią się od tych sprzed stu lat, dlatego nie należy łączyć dzisiejszych trzęsień ziemi z podobnymi działaniami - zastrzegają autorzy opracowania. Za tym, że taki związek nie istnieje, przemawiają inne badania, według których trzęsienia ziemi, które miały miejsce w południowej Kalifornii po 1935 r. nie miały związku z pozyskiwaniem złóż.
W ramach nowych badań wykorzystano dane archiwalne dotyczące skali trzęsień ziemi sprzed stu lat, po czym zestawili je z danymi nt. wydobycia ropy z poszczególnych złóż.
Stwierdzili, że istnieje związek pomiędzy głębokością szybów naftowych - a sztucznie wywołanymi trzęsieniami ziemi. Im głębszy szyb - tym większe prawdopodobieństwo trzęsienia ziemi, gdyż to właśnie na dużych głębokościach, na jakie sięgają szyby - znajdują się tektonicznie aktywne uskoki.